Wyniki, a położenie gołębnika - Zbigniew Batorski
W wielu publikacjach przewija się temat wpływu położenia gołębnika na wyniki lotowe. W części z nich udowadnia się przewagę gołębników o najdłuższych pomiarach, w innych zdanie autorów jest zgoła odmienne. Także wśród hodowców panują na ten temat różne opinie. Kto zatem w tym przypadku ma rację? Może chociaż w części odpowiedź dać poniższy tekst, w którym przedstawiona jest sylwetka czołowego hodowcy oddziału PZHGP Turobin w okręgu lubelskim, kolegi Zbigniewa Batorskiego. Kolega Batorski mieszka w miejscowości Radecznica. Wieś Radecznica jest bardzo ciekawą miejscowością, a z racji częstych pielgrzymek wiernych jest zwana Częstochową Lubelszczyzny. To tutaj na wzgórzu nazywanym Łysą Górą gdzie obecnie mieści się kościół i klasztor ojców bernardynów. W 1664 roku mieszkańcowi wioski objawił się tu św. Antoni z Padwy.
Kolega Batorski jest czynnym hodowcą od 1988 roku. Na wcześniej postawione pytanie być może chociaż częściową odpowiedź da poniższy tekst, zawierający odpowiedzi na pytania dotyczące hodowli gołębi.
Hodowca Zbigniew Batorski.
Panie Zbigniewie, jakie były początki hodowli?
Początki mojej hodowli sięgają lat osiemdziesiątych. Tradycja hodowania gołębi jest przekazywana w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Faktem jest, że w większości były to ptaki ozdobne, którymi zajmował się jeszcze mój dziadek. Do pocztowych namówił mnie mój znajomy, nieżyjący już lekarz weterynarii. On trzymał gołąbki pocztowe i głównie dzięki jego namowom rozpocząłem hodowlę. Nigdy nie przypuszczałem, że hodowla może kosztować tyle wysiłku, pracy oraz co nie jest bez znaczenia środków finansowych. Jednakże satysfakcja z prowadzonej hodowli po części rekompensuje włożony trud. Na początku hodowli w moim gołębniku były ptaki głównie od okolicznych hodowców, a także przybłędy. Takie początki hodowli są prawdopodobnie u większości hodowców myślę, że nie jestem tutaj żadnym wyjątkiem. Z ciekawości próbowaliśmy z kolegą, który był weterynarzem połączyć gołębia skalniaka z pocztowym. Nasze próby były całkowicie nieudane. Uczyłem się hodowli tak jak dziecko uczy się chodzić. Były więc wzloty i upadki, a tych drugich było więcej. Wzrost poziomu hodowli był związany z nabyciem gołębi od kolegów Steina i Korzekwy z Komprachcic. Od Steina nabyłem wdowce po lotach, które przeznaczyłem do rozpłodu. Od Korzekwy kupiłem późne młode. Część z nich mi padła, a pozostałe dałem do woliery. Nie znam dokładnego pochodzenia tych gołębi. Sprowadziłem także ptaki od Pawła Szaranka z linii Janssen. Prawdziwy przełom związany już z dużo lepszymi wynikami nastąpił wraz zakupem gołębi od braci Łepuch z Łęknicy w 2004 roku. Były to ptaki pochodzące od Houbena, Engelsa, Marcela Albrechta, Carteusa i Ritza. W 2012 roku sprowadziłem także od nich 2 późne młode z gołębi Koopmana. Młode z tego roku wywodzące się od tych późniaków przeznaczę do lotów. Z gołębi Koopmana kupiłem także samicę od Dariusza Zająca z Zielonej Góry. Mogę śmiało stwierdzić, że obecnie około 75% gołębi w moim gołębniku wywodzi się z gołębi od braci Łepuch.
PL-0370-04-6454. Samica rozpłodowa ,pochodząca z hodowli braci Łepuch.
PL-0311-08-9964. Czołowy lotnik oddziału.
Jak liczna jest Pana hodowla?
Posiadam około 150 gołębi, z czego 15 par w wolierze przeznaczona jest do rozpłodu. W wolierze przebywają wszystkie sprowadzone oraz kilka moich już przelotowanych gołębi. Obserwując inne hodowle myślę, że moja należy do średniej wielkości.
[...]
Jak wygląda selekcja po lotach?
Gołębie, które pozostają na zimę muszą mieć minimum 50% konkursów. Wyjątkiem są te, które w latach poprzednich miały dobre wyniki, nie są jeszcze stare, a w ich rodzinie są wybitne lotniki. Takie gołąbki pozostawiam.
PL-0311-09-9742. 11konk. w 2013 r..3 razy 1. , 3 razy 2. w oddziale. W kat.A. 13,06 coef., kat.B. 5,06 coef.
Co się dzieje w gołębniku w okresie zimowym?
Po lotach samice składają jaja. Nie dopuszczam do wylęgu młodych. Podkładam jajka sztuczne. Jeżeli samica złoży kolejne, te są także zamieniane na sztuczne. Z końcem lotów gołębi młodych, już we wrześniu gołębie są rozdzielane. Po wypierzeniu, zimą podaję karmę w postaci jęczmienia - 70% oraz karmy z sezonu lotowego. Na około tydzień przed łączeniem w pary przechodzę na lepszą karmę. Po złożeniu przez samice jajek podaję jęczmień i pszenicę. Wraz z wylęgiem młodych zaczynam podawać karmę rozpłodową.
Autor: Wiesław Soszka
To tylko fragment artykułu, cały znajdziesz w 9. numerze 2013 miesięcznika ?Złoty Gołąb?