Zbigniew Oleksiak
Hodowla rodziny Oleksiaków z oddziału Myszków 053 W skład rodzinnego zespołu hodowców wchodzą: kolega Zbigniew jego żona Mariola oraz córki Roksana i Ola, a pomaga im pielęgniarz Łukasz Góral. Każdy z członków zespołu bierze czynny udział w lotach . Ta rodzinna hodowla umiejscowiona jest w Koziegłówkach gmina Koziegłowy przy trasie DK1 między Częstochową a Katowicami.
Początki?
Przygoda z hodowlą gołębi pocztowych zaczęła się od kolegi Michała Jaworka, który namówił mnie do wkładania gołębi na loty obiecując mi, że za każdego zgubionego ptaka dostanę dwa z jego hodowli. W ten sposób zostałem nakłoniony do lotowania, a był to rok 1989. W krótkim czasie zacząłem nabywać gołębie od kolegi Stefana Górala z mojego oddziału i kolegi Kazimierza Kregulewskiego z oddziału Blachownia. Te gołębie pozwoliły mi osiągać zadowalające jak na tamte czasy wyniki. Następnie dostałem w prezencie gołębie od Jarosława Muca z linii Hermes i Janssen, a krzyżówka tych gołębi z moimi przyczyniła się do tak wysokich wyników jak: I Przodownik Polski GMP oraz I Przodownik Polski w kategorii ?M?.
Wspominając początki mojego lotowania i kolegę Michała Jaworka, muszę tutaj powiedzieć, że w tym roku miałem okazję mu się odwdzięczyć. Kiedy to kolega Michał był zmuszony wyjechać za granicę zobowiązałem się pomóc w prowadzeniu jego hodowli, za pośrednictwem jego teścia - Stanisława Paligi. Kolega Stanisław nigdy wcześniej nie hodował gołębi, a stosując się do moich zaleceń i wskazówek zdobył mistrzostwo młodych sąsiedniego oddziału na ok. 140 hodowców?
Jak u Ciebie wygląda przygotowanie do sezonu lotowego?
Po sezonie lotowym starych i młodych gołębi, należy przeprowadzić selekcję poszczególnych ptaków pod kątem ich zdrowia, budowy oraz wyników lotowych. Nie każdy gołąb wychowany z najlepszych par spełnił nasze oczekiwania i nie każdy został asem lotowym. Dzięki takiej selekcji zmniejszymy ilość gołębi a tym samym te, które pozostaną zaopatrzymy w lepszej jakości karmę i produkty do nadchodzącego sezonu pierzeniowego, który uważam za bardzo ważny.
Podczas pierzenia podstawowym dodatkiem do karmy jest u mnie preparat Taubengold. Po okresie pierzenia moje gołębie obowiązkowo muszą być odrobaczone - kurację tę powtarzam jeszcze po 14 dniach. Następnym krokiem jest przeprowadzenie kuracji na żółtego guzka jak również na salmonelle, gronkowca i grzyby. Potem stosuję preparaty osłonowe na wątrobę, które odbudowują florę bakteryjną. Po przeprowadzeniu powyższych kuracji gołębie są szczepione.
Na około 21 dni przed łączeniem w pary zaczynam podawać gołębiom witaminę E z selenem. Po zniesieniu ok. 80% jajek przeprowadzana jest u ptaków 7-dniowa kuracja na trychomonadozę. Gdy zaczynają się kluć młode ponownie produktem wspomagającym karmę staje się Taubengold, po którym jakość upierzenia młodych gołębi jest dużo lepsza.
Po odstawieniu młodych u gołębi starych przeprowadzam 7-dniową kurację preparatem Herbolan oraz podaję każdemu gołębiowi tabletkę na żółty guzek Roni-Columbi TBL.
Odnośnie karmienia - nie mogę tego przedstawić schematycznie ponieważ gołębie są karmione inaczej na loty ?z wiatrem? a inaczej ?pod wiatr?. Jest to także zależne od dystansu jaki mają do pokonania. Mogę wspomnieć, że wszystkie możliwe suplementy staram się podawać z karmą, gdyż podanie ich do wody przy wysokich temperaturach może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
[...]Twoje najlepsze gołębie pochodzą z krzyżówki czy z pokrewieństwa?
Moje najlepsze lotniki wywodzą się z krzyżówki. Uważam, że takie gołębie są zdrowsze, bardziej witalne oraz szybsze w lotach. Wydaje mi się że parowanie gołębi w rodzinie osłabia je powodując, że są bardziej podatne na choroby, a tym samym nie tak wytrzymałe w lotach?
Jaką metodą lotujesz?
Lotuję metodą totalnego wdowieństwa z możliwością oszczędzania jednego z partnerów. Obserwuję pary, które same się sparowały i staram się wybrać lepszego z partnerów i to jego przeznaczam do 50 GMP. Po pierwszych wspólnych lotach wybieram słabszego gołębia z pary, który będzie pozostawał w domu oczekując przybycia z lotu swojej lepszej połówki. Moje lotniki często do lotów motywuje także metoda zazdrości. Trik ten stosuję dzięki zbudowanym specjalnie do tej metody półkom. Dwa sąsiadujące ze sobą gołębie posiadają wspólny przedział, który w zależności od potrzeby jest udostępniany jednemu bądź drugiemu wzbudzając tym samym zazdrość sąsiada lub sąsiadki.
Jak trenujesz swoje wdowce i wdowy?
Jak każdy zawodnik sportowy także i gołąb musi odbyć odpowiedni trening przygotowawczy do zawodów. Obloty wykonuję dwa razy dziennie po godzinie: zarówno samczyki jak i samiczki. Obloty powinny być wykonywane jak najwcześniej rano i jak najpóźniej po południu. Podczas tych treningów moje gołębniki są wietrzone mechanicznie. Przed sezonem gołębie wywozimy jak najczęściej - oczywiście na tyle na ile nam pozwoli pogoda i czas. Tak przygotowane gołębie gotowe są do nowego sezonu lotowego.
Jak często nabywasz nowe gołębie?
Aby dotrzymać kroku konkurencji, co roku wprowadzam kilka gołębi do swojej hodowli. Staram się kupować najlepsze lotniki z polskich hodowli, a następnie dokupować z tej samej rodziny kilka sztuk. W ostatnich latach kupiłem od polskich hodowców bardzo dobre gołębie ?asy?, z których jestem zadowolony, a są to gołębie od: Adama Piwowarczyka, Krzysztofa Kusia, Sławomira Wochala, Jacka Długosza i Stanisława Suchanka. Nabyłem również gołębie od hodowców zagranicznych takich jak: Heinz Meier, A. u.W. Drapa, Van Dyck Dirk, De Weerd, Steenbergen, Koopman, Lambrechts ?Lismont, Rainer Puttmann, Piet u. d Merwe.
Jakich rad udzieliłbyś młodym początkującym hodowcom?
Sugerowałbym, by młodzi hodowcy kładli większy nacisk na zdrowie gołębi, a kupując nowe ptaki zwracali uwagę na wyniki hodowców, tak by były one aktualne a nie sprzed 10 lat. Odradzam zakupów od ludzi, którzy zajmują się jedynie handlem gołębiami, nie biorąc czynnego udziału w lotowaniu ? w ostatnich latach jest ich coraz więcej. Chciałbym też tutaj zwrócić się do czołowych hodowców, aby swą wiedzą dzielili się z młodymi, bo to oni są przyszłością naszego związku. Na przykładzie naszego oddziału, gdzie czołowi hodowcy współpracują z młodymi kolegami wspierając ich wiedzą i materiałem mogę powiedzieć, że nasz oddział pozyskuje co raz to nowych hodowców i rośnie w siłę.
W moim oddziale jest bardzo duża konkurencja, lotują a nim tacy hodowcy jak: Adam Piwowarczyk, Andrzej Maroń, Adam Miśta, Zbigniew Musialik, Tadeusz Wnuk, Krzysztof Lech, Krystian Nowak i wielu innych.
Na zakończenie?
Od dwóch lat w oddziale Myszków piastuję funkcję prezesa. W naszym oddziale hodowcy walczą w różnego rodzaju mistrzostwach, których mamy bardzo dużo i w większości są one sponsorowane. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować wszystkim sponsorom jak również kolegom, którzy przyczynili się do rozwoju naszego oddziału. Mam nadzieję, że moje wskazówki pomogą hodowcom wyciągnąć jakieś wnioski bądź poprawić dotychczasowe, być może błędne postępowanie. Wszystkim hodowcom oraz hodowczyniom życzę samych sukcesów w nadchodzący sezonie 2013!