Najpierw praca, potem hobby
Wojciech Żółnowski jest hodowcą, który musi w pierwszej kolejności rozważnie myśleć o swojej pracy zawodowej, a później o swoim hobby jakim jest hodowla gołębi pocztowych.
Z racji tego, że jest bardzo dobrym fachowcem, na budowie jest osobą niezastąpioną. Godziny jego pracy są często nieokreślone. Kiedy sytuacja wymaga osoby, która musi podjąć poważną decyzję, wtedy on, obojętnie czy są to godzinny poranne czy wieczorne musi być na placu budowy.
W pierwszej kolejności musi wywiązywać się z obowiązków fachowcy, a dopiero później może przeznaczyć czas dla swoich przyjemności. Należą do nich bezsprzecznie gołębie, przy których relaksuje się po ciężkim dniu pracy. Dużo dobrych rad, wskazówek i gołębi otrzymał od Piotra Rompcy z Chwaszczyna, dlatego nie jest przypadkiem, że tak często się spotykają omawiając wnioski ze słabszych i najlepszych lotów.
[...]
Początki
Z tego co pamiętam, to gołębie w domu były od zawsze tradycją rodzinną. Mój dziadek hodował gołębie i również wujkowie. Zawsze interesowała mnie hodowla gołębi. Kiedy szedłem ulicą moja głowa zawsze zwrócona była do góry. Wypatrywałem gołębi na dachach i gołębnikach. Często rozmawiałem z kolegami na temat gołębi rasowych lub pocztowych.
[...]
Okres parowania
Gołębie staram się parować około 20-go lutego. Wolę żeby gołębie lotowe wychowywały po jednym młodym – moim zdaniem jest to większe przyciąganie gołębia do gołębnika. Próbowałem metody na sucho, gdzie gołębie znosiły dwa razy jajka bez wychowu młodych, ale wówczas podczas ciężkich lotów traciłem dużo gołębi.
[...]
Cały artykuł dostępny w numerze 10/2017 "Złoty Gołąb"